piątek, 16 sierpnia 2013

Gwiazd naszych wina




Matko. Jedno słowo, które przyszło mi na myśl po przeczytaniu tej książki. 

Ludzie! Jeśli siedzicie bezmyślnie w domu, albo gracie przez kilka ładnych godzin na kompie czy iboxie (miejmy nadzieje dobrze to napisałam) to zmarnujcie cenny czas na np. przeczytanie tej książki. 

Sama polecam całym sercem, jelitem, wątroba i innymi narządami wewnętrznymi. Czytałam ją w niecałe trzy dni. Po nocach, dosłownie w każdej wolnej sekundzie. Wciąga jak cholera, jedyne o czym można myśleć przy jej czytaniu to : "co będzie dalej, jak to rozwiąże". 

Ogółem książka mówi o 16-letniej dziewczynie, której jednym nieodłącznym elementem jej życia jest aparat tlenowy ochrzczony imieniem Philip. Od 3 lat choruje ma raka, nie chodzi do szkoły, głównie czyta i ogląda "America"s next Top Model". Gdy na grupie wsparcia poznaje Augustusa jej życie odwraca się o 180 stopni. Pełna przygód, wzruszeń i dobrego humoru książka. 

Szczerze? Tak, sama płakałam więc daje jej 10\10. Jak na razie jest to najlepsza książka jaką w życiu przeczytałam. A przysięgam na Babachi że było ich dużo.

Więc ruszać leniwe tyłki do biblioteki, księgarni, mojego domu i wypożyczać, kupować!


AnnCho



Taki bonus, macie autora książki John'a Green'a :

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz